Jestem taka głodna, że chyba zaraz zwariuję :/ I to bezsensowny głód – nie takim wynikający z niejedzenia, ale z czystej chęci na coś konkretnego. Powszechnie wiadomo, że takie zachcianki łatwo nie mijają. A chce mi się kurczaka tikka masala. Mmm! Już dawno nic mnie tak nie męczyło. A że wypłata dopiero za parę dni, a do tego w trakcie weekendu pożarłam już wystarczająco dużo wszystkiego, to postanowiłam dziś ćwiczyć silną wolę. Okazało się to dość głupim pomysłem.
Tak czy owak, skoro i tak nie mogłam powstrzymać ślinotoku, to zaczęłam zajmować myśli indyjskimi wnętrzami. I tak trafiłam na studio blueKrit. Zazwyczaj nie przepadam za stylem etno, więc być może głód odebrał mi rozum, ale w tym momencie te projekty bardzo mi odpowiadają. Egzotyczne akcenty nie są natarczywe i nadają tym pomieszczeniom wyjątkowego (przynajmniej z punktu widzenia Europejki) charakteru.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony internetowej blueKrit.
Udało mi się na chwilę zapomnieć o głodzie, więc cóż lepszego mogę zamieścić na końcu, jeśli nie dowód na mój masochizm ;D