Zacznę od banalnego stwierdzenia – inwestując w dobry design płacimy nie tylko za sam przedmiot, lecz przede wszystkim za markę. Rozumiem to doskonale, ale jestem za młoda, żeby wydawać tysiące na meble. Mam jednak jeden wymarzony wyjątek, w który mogłabym zainwestować. Nie jest to ani oryginalny chesterfield, ani Egg Chair, ani żadne z krzeseł Eamesów. To polski Ancymon.
Ancymon to mebel zaprojektowany w ramach kooperacji one*line studio & refre. Może służyć jako stolik, drabinka, półka i gazetnik. Bardzo prosty w formie, ale zaskakująco funkcjonalny – spodobał mi się już dawno temu i to od pierwszego wejrzenia. To doskonały dowód na to, że dobry pomysł nie musi wiązać się z drogimi materiałami, skomplikowaną produkcją i przepychem. Nie wyobrażam sobie w tym momencie doskonalszego stolika nocnego. Dostępny w wielu kolorach! A poza tym pasuje do jednego z moich poprzednich wpisów (o literach) ;D
A wygląda tak:
Niestety, kosztuje 849 złotych (do zakupienia na resetpoint.pl). Mimo wielkiej miłości, którą go darzę, to jednak za dużo – jak na kilka kawałków brzozowej sklejki lub płyty mdf. Serce mi jednak podpowiada, że kiedyś będzie mój :]
Poniżej kilka możliwych zastosowań:
Pepita!
Pierwotny deser rozwinął się w kolejny wpis (już niedługo), więc zamiast niego jeszcze jedno zastosowanie – najbardziej praktyczne ;D
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony ancymon.eu.
Design zachwyca albo … denrwuje. W tym wypadku mogę jedynie powiedzieć: dobry design :-)
No to mogło być gorzej – mógłby i denerwować, i nie być dobry ;)