Muszę to napisać: nie znoszę piłki nożnej. Nuda, bleee. Nie znoszę też pijanych kiboli i tłumów ludzi, więc Euro 2012 i towarzysząca mu gorączka są dla mnie gorsze niż nadejście szatana. Najbardziej bawią mnie fani, którzy stają się fanami tylko raz na cztery lata, na co dzień mając ten sport w głębokim poważaniu. No i wszędzie te flagi – przykre, że właściwie tylko w trakcie takich rozgrywek ochoczo demonstrujemy swój patriotyzm. Heca na 14 fajerek!
Ale, co by nie mówić, na mnie też to wszystko wpływa, Euro nie da się uciec! Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że dzisiejszy temat przyszedł mi do głowy przez nadchodzący mecz. Wstyd :/
Wschodnie pochodzenie oznacza, że kilkanaście lat temu z dużym prawdopodobieństwem można było natknąć się w moim pokoju na matrioszkę. Przywiezione najczęściej z dużo głębszego Wschodu, stanowiły całkiem niezłą rozrywkę dla dzieci pozbawionych barbi. Trochę mniej zgrabna to zabawka, ale za to zamiast jednej miało się od razu pięć ;]
Na początek, zestaw mebli Matrioshka. Ma na celu przystosowanie piętnastometrowego pokoju do różnych warunków – spotkania ze znajomymi, oglądania filmów czy spania. Efekt został osiągnięty dzięki idealnemu dopasowaniu poszczególnych elementów, które po złożeniu zajmują naprawdę niewiele miejsca:
Kolejna pozycja to fotel, który po rozczłonkowaniu zawiera w sobie także podnóżek i ministolik:
I na dodatek kilka prostych, drewnianych pomysłów inspirowanych rosyjską lalą i jej budową:
via sanyartspace.com
via designboom.com
via dornob.com
I na deser – matrioszkowe meble w wersji dla dorosłych ;D
via neamhouse.com