Wstyd się przyznać, ale jeszcze na początku studiów (co nie było aż tak dawno temu!) dokumenty do wydrukowania w uczelnianym okienku nosiłam na dyskietkach. Potem nagle dowiedziałam się, co to pendrive i przestałam dziadować. Tak się już zdążyłam przyzwyczaić do wszystkiego, co działa na USB, że zapominam, jak to kiedyś wyglądało.
Szkoda mi tych wszystkich poniewierających się po świecie dyskietek, z których nikt nie korzysta. Dobrze, że są tacy, którzy próbują znaleźć dla nich nowe zastosowania. Pokazuję obce przykłady, ponieważ ten DIY w moim wykonaniu nie wchodzi w grę – już dawno wyrzuciłam wszystkie swoje egzemplarze. Chociaż… Allegro nie zawodzi, jeden nośnik można kupić już za złotówkę.
via ecofriend.com
Próbę reaktywacji dyskietki z jej podstawową funkcjonalnością podjęły dziewczyny z polskiej (nieformalnej) grupy projektowej babaakcja, tworząc CD wzorowane na jej wyglądzie.
Można je kupić za 10 dolarów na designboom.com.
I na deser – dyskietkowa poduszka:
via komputerswiat.pl
zainspirowany tematem, na jednym z popularnych serwisów aukcyjnych znalazłem ‚wyjątkową stację dyskietek na usb’:
‚Bardzo praktyczne rozwiązanie. Zewnętrzna stacja dyskietek 3.5 cala na USB. Działa i poprawnie pełni swoją funkcję – gorąco polecamy!
Fabrycznie nowa, wysokiej jakości zewnętrzna stacja dysków 3.5” firmy TEAC na USB.
Jest to idealne rozwiązanie dla laptopów (lub innych komputerów) bez stacji dyskietek.
Zasilana z portu USB.
W zestawie:
– Stacja dysków 3.5”
– Instrukcja obsługi
– Płytka ze sterownikami pod Win98.’
ciekawsze niż sama aukcja wydają się liczne oferty zakupu :]
Widziałam to i zastanawiałam się nawet, czy wrzucić, ale ostatecznie stwierdziłam, że to brzydkie ;D